I can’t even
No właśnie, ledwo poznałam fajne wyrażenie, a tu okazuje się, że znalazło się na jakiejś internetowej liście zwrotów do odstrzału! I can’t even…
Oprócz tego wyrażenia, które oznacza, że zawładnęły nami tak złożone emocje, że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich zwerbalizowac na raz, na czarnej liście znalazło się też said no one ever, którego na pewno wielokrotnie użyłam prowadząc ze sobą interesujace wewnętrzne monologi, ale na żywo nie zdążyłam się nim nacieszyć! Tę ironiczną formułkę doczepiamy do zdania, które jej pozbawione brzmi jak pozytywny komentarz, np. Wow, these brussel sprouts taste delicious, can I have a second helping? Said no one ever. (czyt. Nienawidzę brukselki i jestem pewna, że uczucie to podziela większość ludzi.) Zdaniem takim można też skomentować czyjąś wypowiedź, np. – I love Mondays! – Said no one ever… (czyt. Nie wierzę, że ktokolwiek kiedykolwiek mógłby dobrowolnie wypowiedzieć takie zdanie.) Naturalnie, said no one ever najlepiej sprawdza się w mediach społecznościowych, gdy użytkownicy komunikują się za pomocą słowa pisanego.
Sorry, not sorry to kolejny, na pierwszy rzut oka, dziwny zestaw słów. Używając go, „przepraszamy” za to, że nie jest nam przykro. Tutaj znajdziecie przykłady użycia tego hashtagu na, jakże by inaczej, Twitterze.
Thanks, but no thanks, mimo podobieństwa z poprzednim zwrotem, na razie uniknęło zmasowanej krytyki (w każdym razie nie natknęłam się na takową). Przy jego pomocy odmawiamy udziału w czymś, jednocześnie dziękując za ofertę: – I’ve got a spare ticket, wanna join me? – Thanks, but no thanks, got other plans, actually.
Ewelina Hanyż
Lektorka Archibalda. Uczy angielskiego od ponad 12 lat.
photo credit: mkhmarketing via photopin cc