02.04 2014

Beating about the bush


Ten wpis kieruję głównie do słuchaczy na wyższych poziomach, ale im wcześniej zdacie sobie sprawę z istnienia zjawiska, nad którym się dzisiaj będziemy wspólnie zastanawiać, tym lepiej dla Waszej płynności i naturalności wypowiedzi. Z pewnością już nie raz w archibaldowych salach zachodziliście w głowę kto wymyśla te angielskie idiomy i zwroty? Dlaczego brzmią one tak niedorzecznie? Co to w ogóle ma być, że curiosity killed the cat? Nie można powiedzieć normalnie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?

Otóż ten pozornie arbitralny dobór związków frazeologicznych ma swoje uzasadnienie w…lenistwie Anglosasów. Analizując angielską wymowę dochodzę do wniosku, że rodzimi użytkownicy języka angielskiego (bo tak po polsku mówimy na native’ów) są potwornie leniwi i niechętnie podejmują jakikolwiek zbędny wysiłek werbalny. Mam na myśli zjawisko aliteracji (po angielsku alliteration), czyli rozpoczynania poszczególnych części składowych zwrotu od tego samego dźwięku (NIE litery). Aliteracje nadają językowi angielskiemu rytmu, są częściej akcentowane, zaś reszta słowa czy zdania, czyli weak forms, pozostaje ledwo słyszalna. Dla Polaków jest to nie do pomyślenia i bardzo często polski akcent rozpoznaje się właśnie po zbyt starannym wymawianiu wszystkich części słowa lub zdania.
Ten zabieg językowy jest uwielbiany przez dziennikarzy, ponieważ umożliwia tworzenie chwytliwych nagłówków, np. Police probe possible perp, co w języku codziennym brzmiałoby mniej więcej tak: The police are investigating a possible suspect. Nuda, nieprawdaż? A gdyby jeszcze dołożyć do wcześniejszego przykładu dobry beat…może dlatego hip-hop i rap zrodziły się z języka angielskiego?

Przykładów aliteracji nie sposób policzyć. Pojawiają się w imionach bohaterów kreskówek, np. Dick Dastardly (bohater Wacky Races), jego pies Magnificent Muttley, piękna Penelope Pittstop, czy też mrożące krew w żyłach Gruesome Twosome (tu akurat kończymy tak samo). Czasem aliteracje determinują dobór spędzających słuchaczom sen z powiek dependent prepositions, np cialis online pharmacyto abide by… ale zaraz, zaraz, przecież mówiliśmy o tym, że rozpoczynamy od tego samego dźwięku. Oczywiście, ale od pierwszego AKCENTOWANEGO dźwięku. Anglosasi wiedzą, że literka „a” tam jest i uznają jej istnienie poprzez ledwo słyszalny dźwięk wydobywający się gdzieś z trzewi, czyli samogłoskę „schwa”. Brzmi mniej więcej jak dźwięk wydawany przez nas po uderzeniu w brzuch…

Od aliteracji nie uwolniły się też idiomy. Beating about the bush,

czyli owijanie w bawełnę, mogłoby z powodzeniem uchodzić za tytuł nowej piosenki Eminema.

Święta zasada brytyjskości, live and let live, zdrowy jak ryba – hale and hearty, czy też odwrócenie kolei losu – turning the tables to tylko nieliczne przykłady.

Może się Wam zatem wydawać, że po angielsku idiomy dobierane są without rhyme or reason i będziecie czuć się down in the dumps przyswajając je. Zawsze miejcie na uwadze fakt, że to język wymyślony przez Lazy Lucies ????

Więcej o mojej fascynacji fonologią na zajęciach…

Karol Maziarek – lektor Archibalda, tłumacz przysięgły i wykładowca

Autor postu: Blog Archibalda -