Bitchfest
Słowo bitch /bɪtʃ/ (wymawiane przez „y”), pomimo swojego obraźliwego znaczenia na pewno ma tę zaletę, że początkującemu użytkownikowi języka daje przemożne (choć złudne) wrażenie, że używając go, wzbija się na wyżyny biegłości językowej. Doceńmy je zatem za dar przydawania pewności siebie i zajmijmy innymi wyrażeniami wykorzystującymi to słowo, lecz pozbawionymi wulgarnego znaczenia. W poniższych przykładach bitch oznacza już tylko złośliwość, wredotę lub obmawianie czy narzekanie i pozwala opisać niemal wszystkie problemy wyjątkowo szpetnego dnia: – to, że się obudziliśmy w bitchy mood, a jest dopiero poniedziałek! – to, że w naszym pięknym kraju ludzie ciągle bitch about everything i że ludzka bitchiness wypiera dobroć i uprzejmość – to, że na dodatek politycy i ich bitchery osiągają już szczyty i chciałoby się ich wszystkich bitch-slap, żeby wreszcie otrzeźwieli – i nawet to, że się mamy wieczorem spotkać ze znajomymi, bo pewnie skończy się tak jak zawsze – jednym wielkim bitchfest, czyli wylewaniem pomyj na cały świat A na dokładkę dwa wyrażenia, które powstały z połączenia znanej osoby z jednym z powyższych wyrażeń: – Cumberbitches (na cześć obsypywanego aktualnie splendorami aktora Benedicta Cumberbatcha), czyli zagorzałe fanki tegoż – Hitchslap (na cześć nieżyjącego już Christophera Hitchensa), czyli argument, który swoją erudycją i bezpardonowością miał siłę siarczyście wymierzonego policzka.
Warto jeszcze wspomnieć, że próbą rozbrojenia słowa bitch jest jego użycie przez kobiety do określenia siebie samych jako silnych, niezależnych, pewnych siebie i atrakcyjnych.
Ewelina Hanyż Lektorka Archibalda. Uczy angielskiego od ponad 12 lat. photo credit: edtechie99 via photop