Heebie-jeebies and other mumbo jumbo
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka angielskiej pisarki Zadie Smith zatytułowana “White Teeth”. Pozycję znam jeszcze z czasów studiów ale pomyślałem, że chętnie odświeżę sobie tę świetnie napisaną opowieść. I tam oto natrafiłem na arcyciekawy i egzotycznie brzmiący zwrot. Nie znałem tego zwrotu więc wystrzeliłem jak z procy i pognałem do półki ze słownikiem, aby dowiedzieć się co znaczy heebie-jeebies |hiːbɪˈdʒiːbɪz|. Okazuje się, że jest to nic innego jak napędzić komuś stracha (to give somebody heebie-jeebies). Fajne, prawda? Brzmi niczym zaklęcie rzucone przez szamana z amazońskiej dżungli. Swoją drogą, jeśli ktoś opowiada niezłe banialuki (mumbo jumbo), to śmiało możecie mu powiedzieć, że gada od rzeczy (to talk gibberish |ˈdʒɪb(ə)rɪʃ|). Od takich językowych (i nie tylko) szachrajstw (legerdemain |ˌlɛdʒədɪˈmeɪn|) można dostać białej gorączki (jim-jams |ˈdʒɪmdʒamz|). Dlatego nie dajcie sobie wciskać kitu i dzielnie stawiajcie temu czoła (to brave something), nawet jeśli macie tremę (get the jitters) i na samą myśl dostajecie gęsiej skórki (whim-whams).
Autor postu i zdjęcia: Maciek Trzeciak