Nothing is set in stone
Czy Ci się to podoba, czy nie (for better or worse), prowadzenie własnego biznesu to walka (bussiness is war), nierzadko też na idiomy. Projektów się nie zaczyna, a rusza się je z miejsca (get a project off the ground). Ludzie do siebie nie dzwonią, aby omówić postępy w pracy. Po prostu się łapią (touch base). Jeśli myślisz nieszablonowo (think outside the box), to jest spora szansa, że sprzedaż poszybuje (go through the roof), a ty zbijesz fortunę (make a killing). Wystrzegaj się natomiast wciskania ludziom kitu (half baked ideas), ale też nie zrzynaj czyichś pomysłów (rip it off) bo to najszybsza droga, aby Twój projekt padł (pull the plug), bo nikt nie chce kupować małpiarskich produktów (me-too products), a przez to, w konsekwencji cały twój biznes może pójść z torbami (go belly up). Pracując w grupie, upewnij się, że się rozumiecie (be on the same page), w przeciwnym razie możesz szybko wypaść z obiegu (be out of the loop). A jak będziesz mieć długi język (to be a blabbermouth), to ktoś zwietrzy (get the wind of) Twój pomysł, więc, dobra rada – w biznesie trzymaj język za zębami (mum’s the word). Na koniec, bądź otwarty (keep an open mind) i pamiętaj, że nic w życiu i biznesie nie jest na amen (nothing is set in stone).
Autor postu i zdjęcia: Maciek Trzeciak