YOUTHQUAKE
Zanim na dobre rozsmakujecie się w 2018, pozwólcie, że dokonam językowego domknięcia jego poprzednika. Youthquake (youth + [earth]quake) to słowo roku 2017 według słownika oxfordzkiego. Oznacza wzmożoną aktywność młodych ludzi na polu politycznym, kulturalnym lub społecznym, która przekłada się na zauważalne zmiany w danej dziedzinie. Zresztą, popatrzcie na definicję u źródła, oprócz tradycyjnej definicji i przykładów znajdziecie tu również ciekawy filmik objaśniający genezę słowa i historię jego zawrotnej kariery w 2017 roku.
A ja podzielę się z wami paroma innymi cackami, które spisałam sobie po obejrzeniu fajnego programu pt. Word of the Year 2017.
Weterani bloga, pamiętacie mansplaining i manspreading? Do naszego delikatnie napominającego mizandrycznego słowniczka możemy dorzucić manel, czyli panel dyskusyjny (lub jakikolwiek inny) składający się wyłącznie z mężczyzn oraz czasownik to hepeat, który objawił się światu minionego września na Twitterze:
Przysuńcie bliżej świeczkę, bo teraz będę pisać o hygge! Żartuję, hygge is so last year, wypchnięte przez również duńskie uosobienie szczęścia lykke, pod rękę ze szwedzką sztuką życia lagom (‘nie za dużo, nie za mało, w sam raz’). A po piętach drepcze im już hebrajskie firgun, czyli szczera, serdeczna radość i duma z czyichś osiągnięć (przeciwieństwo niemieckiego i znanego również u nas Schadenfreude). Wybieram to ostatnie, na pierwszy rzut oka wygląda na to, że można je praktykować bez konieczności kupowania koca i skarpet z owczej wełny.
A na koniec woke, czyli przymiotnik określający kogoś, kto przeżył swego rodzaju obywatelskie przebudzenie. Słowo narodziło się w USA i określało początkowo wrażliwość na kwestie rasowe, ale teraz można je zobaczyć użyte w stosunku do innych społecznie ważnych tematów. Słownik Merriam-Webster klaryfikuje:
The word woke became entwined with the Black Lives Matter movement; instead of just being a word that signaled awareness of injustice or racial tension, it became a word of action. Activists were woke and called on others to stay woke.
Miejcie też świadomość, że zapożyczenie słowa z innej kultury, szczególnie dyskryminowanej, może się spotkać z oskarżeniem o cultural appropriation (pisałam o tym kiedyś tu) lub virtue signalling (o tym też pisałam, o tu ).
A tymczasem nasłuchujcie ciekawych słówek w nowym roku! Do następnego wpisu.
Autorka wpisu: Ewelina Hanyż – lektorka Archibalda
photo credit: ssoosay Riots in Hackney via photopin (license)